Na pewno stracą polscy transportowcy. Pytanie tylko ile? Pakiet Mobilności to zbiór przepisów regulujących na nowo zasady działania firm transportowych na obszarze Unii Europejskiej. Lobby niemieckie i francuskie działające na rzecz własnych firm transportowych mocno postarało się o to, aby przepisy de facto utrudniające działalność transportową na rynkach unijnych weszły w życie od lutego 2022 roku.

Propozycje, komentarze i narzekania padają ze wszystkich stron. Intensywnie pracują prawnicy. Pytanie, czy na końcu polscy przewoźnicy nadal będą realizowali przewozy w UE z niezmienioną intensywnością i czy będzie się im to wciąż opłacało, jak dotychczas? Oczywiście problem jest złożony, bo przecież nie chodzi tylko o dobre zarobki i samopoczucie przewoźników. To są też miejsca pracy, podatki i branże pokrewne, które transport drogowy obsługują.

Przypomnijmy pokrótce: Pakiet Mobilności zmienia zasadniczo zasady wykonywania zarobkowego transportu drogowego w UE. Chodzi głównie o przewozy poza granicą siedziby przewoźnika. Państwa zachodnie od lat narzekały na „dumping cenowy” wschodnich (z tzw. Nowej Unii) firm transportowych. Wynika to z niższych kosztów prowadzenia działalności transportowej w Polsce. Opublikowany 31 lipca 2020 r. w Dzienniku Urzędowym UE akt prawny zawiera harmonogram zmian w realizowaniu transportu drogowego, jakie będą stopniowo wprowadzane w ciągu 6 lat. Koszty związane z wprowadzeniem Pakietu zwiększą koszty polskich przedsiębiorców.

Po wyliczeniach specjalistów od kadr i rozliczeń czasu pracy wychodzi, że obciążenia pracodawcy z tytułu wynagrodzenia polskiego kierowcy musiałyby zwiększyć się mnie więcej o 4 tys. więcej miesięcznie. Wielu tego nie udźwignie, inni będą musieli mocno główkować, aby wyjść na swoje. Na pewno wzrosną stawki za przewozy, bo ktoś musi te dodatkowe koszty pokryć i z pewnością będzie to konsument, który jest na samym końcu tego łańcucha ­­– mówi prezes MaWo Group Mariusz Frąc. Inną sprawą jest konkurencyjność naszych przewoźników za granicą i ich dalsza obecność tam w takim wymiarze, jak obecnie. Wiadomo, że należymy do ścisłej europejskiej czołówki, a Pakiet Mobilności ma nas stamtąd wypchnąć – dodaje.

Problem z płacami kierowców istnieje od lat. Władze doskonale o tym wiedzą, ale nic z tym nie robią. Do tego nakładają się zmiany wprowadzane przez Polski Ład i mamy kompletny chaos i zdenerwowanie, nie tylko u przedsiębiorców transportowych. A przewoźnicy sygnalizują chęć zmian. Świadczy o tym ilości postępowań sądowych jakie przetoczyły się przez branże. Chodzi o sprawy dotyczące delegacji w transporcie międzynarodowym. Delegacje dzisiaj są, a skoro z nimi jest problem, to gasimy światło i ich nie ma. A dlaczego tylko dla transportu międzynarodowego, bo dla „krajówki” zostają bez zmian. Bo nie było z nimi problemu? Bo są za niskie i nie warto się nimi zajmować? I jeszcze podpiera się taką zmianę Artykułem 2 Konstytucji. To jest kpina! – konkluduje Frąc.

Niestety nastaje nowa rzeczywistość dla polskiego transport. Pakiet Mobilności to cały zbiór nowych przepisów, które będą wchodzić w życie w różnych momentach przez kilka lat. Skutki zaczniemy odczuwać już w połowie tego roku. Ilość wyzwań, z którymi będą musieli zderzyć się polscy transportowcy jest naprawdę bardzo duża. Chociażby obsługa platformy IMI, nowe zapisy w umowach czy nowa wiedza na temat warunków podlegania innym płacom w poszczególnych krajach Unii Europejskiej – wylicza jeden z prezesów MaWo Group, Wojciech Romaniuk, który na co dzień specjalizuje się w rozliczeniach kierowców.

Pakiet mobilności sprawi, że w polskich firmach zwiększą się koszty i będą one bardziej odczuwalne. Należy szukać oszczędności i optymalizować koszty transportu. Dlatego idealnym rozwiązaniem jest, aby księgowość, kadry oraz rozliczanie ewidencji czasu pracy znajdowały się w jednym miejscu. To pozwala na lepszą kontrolę zwiększonych kosztów, które pojawią się „dzięki” Pakietowi Mobilności.

W rozliczeniach kierowców nastąpią faktycznie spore zmiany. Przede wszystkim musimy mieć dużą wiedzę na temat wykonywanych przewozów w danej firmie. Będziemy musieli wiedzieć czy podlegają one przepisom Pakietu czy są w konkretnym przypadku wyłączone – mówi Wojciech Romaniuk.

Firmy zajmujące się outsourcingiem dla transportu muszą być dobrze przygotowane i śledzić wszystkie zmiany na bieżąco. Transport międzynarodowy jest otoczony zbiorem wielu przepisów, które potrafią być naprawdę skomplikowane. Musimy wziąć pod uwagę specyfikę danej firmy i nie powinniśmy używać szablonowych rozwiązań.

Prawidłowe od strony prawnej zapisy w umowach oraz profesjonalna ewidencja, to podstawa i dopiero połowa sukcesu. Taka ewidencja trafia do działu kadr i tam już potrzebni są specjaliści także z dziedziny transportu, a nie tylko od prawa pracy i rozliczeń płacowych. Tacy, którzy będą umieli stworzyć prawidłową listę płac. Nie tylko po wyliczeniach zależnych od przepisów pakietu mobilności, przepisach dotyczących oddelegowania, ale również tych, wynikających ze zmian wprowadzonych przez Polski Ład. Żaden cudowny program do rozliczania ewidencji sam tego nie zrobi. Nawet jeśli powstaną uzupełnione elementy oprogramowania do aplikacji rozliczeniowych. Podobnie jak umowy napisane przez najlepszych prawników – wyjaśnia Romaniuk z MaWo Group.

W związku z zamieszaniem związanym z wprowadzaniem Pakietu Mobilności pojawia się w mediach mnóstwo nieprawdziwych informacji. Dodatkowo, nawet największe polskie firmy zajmujące się obsługą transportu, wprowadzają przewoźników w błąd. Budując na takim działaniu swój kapitał, także wizerunkowy.

Przykład: informują, że mają pełną wiedzę na temat platformy IMI pod względem oddelegowania, a ta opcja nie jest aktywna do dnia dzisiejszego. Fake newsy na temat specjalnych, nowych zapisów w umowach, które nas ochronią są dzisiaj standardowo powielane, wprowadzając u przedsiębiorców dezinformację. Nikt jednak nie mówi, co stanie się z taka umową w przypadku zaskarżenia jej w sądzie przez kierowcę lub kontroli PIP.

Poza tym nie ma jednego rozwiązania, które możemy zastosować w każdej firmie transportowej. Jeżeli ktoś tak twierdzi, to po prostu kłamie. Powinniśmy wybierać firmy, które w umowach mają zapis o ponoszeniu odpowiedzialności za błędne rozliczenia. A także takie, które nie zmuszają nas do zawierania umów długoterminowych i nie nakładają kar za wcześniejsze rozwiązania. Jako przedsiębiorcy mamy prawo sprawdzić firmę i mieć możliwość swobodnego odejścia w przypadku niezadowolenia z jakości usług.

W Polsce jest tylko jedna firma obsługująca firmy transportowe, która łączy wszystkie elementy. Zatrudnia specjalistów i ekspertów do obsługi prawnej i administracyjnej, spraw kadrowo-płacowych oraz księgowych.

Faktycznie, jesteśmy firmą, która skupia wszystkie aspekty obsługi działalności transportowej w jednym miejscu. Każda sfera jest obsługiwana przez naszych pracowników. Nie są to twory kooperacyjne czy współpraca B2B, gdzie wspomniana odpowiedzialność się rozmywa i jest problem z egzekwowaniem roszczeń. Poza tym, nasi klienci czekają na rozliczenie kierowców do 5 dni, od momentu odebrania przez nas dokumentów. Bierzemy czynny udział w postępowaniach kontrolnych, przeprowadzanych u przedsiębiorców przez powołane do tego organy. Bronimy z powodzeniem naszych zapisów w umowach i nigdy nie zostawiamy klienta samemu sobie z problemem – podsumowuje Mariusz Frąc, prezes MaWo Group.

Red. Andrzej Marcinkowski