Pakiet mobilności, SENT, COVID, Nowy (nie) Ład, kłopoty ze zleceniami – to wszystko jest uciążliwe dla firm transportowych. Jednak największy problem stanowi brak kierowców. Wojna na Ukrainie jeszcze pogorszyła sytuację, bowiem niektórzy pracownicy pojechali bronić ojczyzny, a przecież driverzy zza wschodniej granicy stanowią część kadry wielu przewoźników. Jak sobie z tym poradzą polscy przedsiębiorcy?

Anna Brzezińska-Rybicka, rzeczniczka ZMPD powiedziała serwisowi Interia.pl, że wśród 300 000 kierowców zatrudnionych w międzynarodowym transporcie przez polskie podmioty, około 1/3 to Ukraińcy. W pierwszych dniach konfliktu 30 000 prowadzących ciężarówki wróciło na Ukrainę zaopiekować się bliskimi lub walczyć przeciw Rosji.

Przerwane łańcuchy dostaw?

Problem braku kierowców istnieje nie od dziś. W raporcie „Transport przyszłości”, który dotyczył perspektyw rozwoju transportu drogowego w Polsce w latach 2020-2030” prognozowano, że w 2022 roku będzie brakowało 200 000 kierowców. O około 100 000 więcej niż w 2015 roku. Czy zatem stajemy przed widmem paraliżu łańcuchów dostaw?

– Uważam, że „brytyjski” scenariusz nam nie grozi. Polski transport jest bardzo mocny i poradzi sobie z zaistniałą sytuacją. Oczywiście odbije się to na czasie dostaw, cenach usług itp., ale do przerwania łańcucha dostaw nie dojdzie – mówi Mariusz Frąc, prezes zarządu MaWo Group.

Przyczyny braku kierowców

Spora część profesjonalnych kierowców zbliża się do wieku emerytalnego. Dla młodych ludzi zawód wymagający spędzenia wielu dni, a nawet tygodni poza domem jest z kolei mało atrakcyjny. Nie rekompensują tego nawet relatywnie wysokie zarobki, na które można liczyć szczególnie w przewozach międzynarodowych. Szwankuje system szkolenia nowych kadr.

Dodatkowo, wysokie koszty zatrudniania prowadzących ciężarówki cały czas potęgują niekorzystne zmiany przepisów. Przykładem płaca minimalna w Niemczech (MiLoG) i innych krajach UE, regulacje we Francji określane potocznie od nazwiska francuskiego prezydenta – Macrone, a ostatnio pakiet mobilności. Ten ostatni jawi się szczególnie „niebezpiecznie”. Do tego rosnąca presja podwyżek wynagrodzeń ze strony samych kierowców, którzy w razie niespełnienia żądań, gotowi są zmienić pracodawcę z dnia na dzień. W ekstremalnych przypadkach dochodzi wręcz do „podkupywania” pracowników.

Sukces, który jest porażką

Trudno przewidzieć, kiedy i w jaki sposób zakończy się agresja rosyjska, ilu Ukraińców wróci do kraju nad Wisłą lub wręcz przeciwnie – pojedzie odbudowywać, ratować (także gospodarczo) ojczyznę. Swoją drogą, kilka lat temu mówiono w kuluarach, że ci najlepsi kierowcy już pracują w naszym kraju, zaś kolejni nie dorównują im umiejętnościami. Choć właściwie powinniśmy napisać „jeszcze pracują”, bowiem perspektywa otrzymywania wynagrodzenia w euro jest kusząca, a brak kierowców stanowi kłopot ogólnoeuropejski. 

Moim zdaniem wojna nie zahamuje napływu kierowców ze wschodu. Natomiast w związku z blokadą granicy obserwujemy straszną patologię. Chyba ktoś dobrze tego nie przemyślał. Polskie firmy mają zakaz przekraczania granicy z Białorusią, zatem zarabiają inni – naszą pracę wzięli Bułgarzy i Turcy! Polacy siedzą i patrzą, jak ich robota jest wykonywana przez innych. Bo granicy nie zablokowano w całości, tylko dla nas! Jeśli ktoś ma lepsze układy i chce dostarczać towary na Białoruś – również sobie z tym poradzi. Niestety, dodatkowe opłaty zasilają kasę reżimu jeszcze skuteczniej niż to miało miejsce dotychczas. Widzę w tym katastrofę dla branży: takimi właśnie pomysłami zajmują się ludzie bez profesjonalnej wiedzy. Potem widzimy w telewizji „sukces”, który w rzeczywistości stanowi porażkę – opowiada Mariusz Frąc z MaWo Group.

Szukamy rozwiązań

Na konferencjach branżowych, organizowanych m.in. przez firmy oferujące pomoc dla firm transportowych, proponowane są przeróżne rozwiązania. Ściąganie kierowców z Azji, wsparcie ze strony nadawców, intensyfikacja szkoleń, a nawet promowanie zawodu wśród kobiet. Również importerzy ciągników mają świadomość, że chcąc sprzedać pojazd, należy myśleć, jak firma transportowa ma zapewnić obsadę w kabinie. Optymistyczny jest fakt, że według wszelkich przewidywań zapotrzebowanie na transport drogowy nie osłabnie, a wręcz przeciwnie, będzie rosło.

Polski transport zawsze przezwyciężał problemy i również w tej sytuacji sobie poradzi. Rozwiązaniem będzie m.in. sięganie po kierowców z coraz bardziej odległych państw. W najbliższym czasie Tajwan, Nepal i podobne narodowości pracowników prowadzących pojazdy ciężarowe nie powinny dziwić. Przewoźnicy potrafią świetnie działać w bardzo ciężkim dla nich czasie. Najgorszy jest fakt, że zamiast systemowo pomóc przedsiębiorstwom, dokłada im się obowiązków lub wprowadza zupełnie nowe, obciążające zadania administracyjnie. W sytuacji, kiedy musimy szukać kierowców jeszcze dalej niż na Ukrainie, należałoby pomyśleć nad ułatwieniem legalizacji pobytu i stosunku pracy obcokrajowcom z dalekich zakątków świata. Obecnie przepisy są niezwykle skomplikowane a czas oczekiwania na zezwolenia niezwykle długi – dodaje Mariusz Frąc z MaWo Group.

Dam pracę

Polscy przedsiębiorcy znajdują przeróżne sposoby na utrzymanie/rekrutacje kierowców. Przede wszystkim dbają o obecną kadrę, zapewniając elastyczność przy ustalaniu tras i oczywiście odpowiedniej wysokości wynagrodzenie. Wielu właścicieli szczyci się z posiadania w kadrze pracowników z wieloletnim stażem w ich „barwach”, a atmosfera jest wręcz rodzinna, bo zresztą wiele firm transportowych ma charakter familijny.

Sporo osób przychodzi „z polecenia”. Inna metoda to ogłoszenia na Facebooku, swojej stronie internetowej, w newsletterach, portalach internetowych wyspecjalizowanych w umieszczaniu ogłoszeń o poszukiwaniu pracownika. Tu ciekawostka. Wpisując w wyszukiwarkę Pracuj.pl hasło kierowca, bez podziału regionalnego, znaleźliśmy 3078 ogłoszeń (26.04.2022, g. 21:00).

Zbyt mała liczba kierowców względem zapotrzebowania rynku, to problem, który był, jest i nie zniknie w ciągu najbliższych lat, a nawet może się pogłębiać. Jednak branża TSL ma olbrzymie znaczenie dla funkcjonowania całego świata i będzie dalej sobie radzić z przeszkodami. Oby tylko jak najszybciej otrzymała właściwe wsparcie, bo uzależnione od niej są niemal wszystkie gałęzie gospodarki.